środa, 2 lipca 2014

Rozdział 39 ღ .




Zrobię wszystko żebyś to Ty 
była tą jedyną, na Zawsze Ty.



Siedziałam w milczeniu spoglądając na dzieci, które bawiły się w ogrodzie. Dziś mijają dokładnie trzy lata, od kiedy razem z Marco się zaręczyliśmy. Do naszego ślubu został miesiąc. Już nie mogłam się doczekać tego dnia. Nikt a zarazem nic nam już nie przeszkodzi. Uśmiechnęłam się widząc, jak Sara stanęła na bramce i czekała na strzał Erika. 
- Mamusiu! - blondynka podbiegła do mnie i usiadła obok na ogrodowej huśtawce.
- Słucham cię? - spojrzałam na nią i ucałowałam ją w główkę.
- Kiedy wraca tata? - zapytała 
- Wieczorem - uśmiechnęłam się.
Sara przytuliła się do mnie jeszcze i pobiegła w stronę Erika, który kopał właśnie w piaskownicy. Upiłam łyk zimnej mineralnej wody i przymknęłam na chwilę oczy. Słoneczko przygrzewało, a delikatny ciepły wiaterek sprawiał, że było bardzo przyjemnie.
- Zgadnij kto to! - usłyszałam czuły głos mojego narzeczonego, gdy zasłonił mi oczy.
- Misiu! - pisnęłam radośnie wstając szybciutko i wpadając mu w ramiona. Pocałował mnie czule w usta i mocno przyciągnął do siebie. 
Nie było go w domu przez miesiąc, był na obozie przygotowawczym. Strasznie się za nim stęskniliśmy.
- Tatusiu przecież miałeś być wieczorem - rzekła Sara, gdy wziął ich na ręce i mocno do siebie przytulił.
- Chciałem wam zrobić niespodziankę - uśmiechnął się. Marco odłożył torbę na ganek i poszedł pobawić się z dzieciakami. Postanowiłam zrobić mu coś do jedzenia. Znów byliśmy razem we czwórkę. Teraz tak szybko mi nie wyjedzie z domu. Gdy kroiłam warzywa do sałatki, jego ręce oplotły mnie w tali.
- Kocham cię - wymruczał przygryzając mi płatek ucha - I tęskniłem - dodał
- Ja ciebie też - odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam się - Naprawdę tęskniłeś hm?
- Naprawdę - rzekł tuż przy moich ustach po chwili całując mnie po raz kolejny
Uśmiechnęłam się podczas oddawania tej pieszczoty. Miałam mu coś do powiedzenia, ale wolałam z tym trochę poczekać. Jest jeszcze odrobinkę za wcześnie.


- * * * -


W końcu wróciłem do domu, nie wytrzymałbym ani chwili dłużej na tym obozie przygotowawczym, tęsknota za dziećmi i Mają mnie wykańczała, mimo iż codziennie rozmawialiśmy przez skype. Za bardzo ich kochałem, aby to mi wystarczyło. Teraz przez najbliższy czas mam urlop więc całkowicie zajmiemy się przygotowaniami do naszego ślubu. Za dokładny miesiąc będziemy już w końcu państwem Reus i nikt nam tego nie odbierze. Widać, że co by się nie stało, jesteśmy sobie pisani. 
- Tato - spojrzałem na Erika, który wdrapał się tuż obok mnie na kanapę.
- Słucham cię synku - uśmiechnąłem się do niego
- A cy ja bende kiedyś takim piłkazem jak ty? - zapytał, przez co uśmiech na mojej twarzy się powiększył.
- Jeśli tylko tego będziesz chciał i będziesz do tego dążył mały - pogłaskałem go po główce.
- A znajde takom wspaiałą dziewcyne jak mamusia? - spojrzał na mnie
- Oczywiście - rzekłem pewny - Zobaczysz, że będzie tak wspaniała, piękna jak mama - powiedziałem.
Wieczorem zabrałem ich na spacer, cały czas, który spędziłem na obozie chciałem im wynagrodzić.
Chodziliśmy alejkami Dortmundu, niebo pomału robiło się szare. Sara wraz z Erikiem szła przed nami i mocno trzymała brata za rączkę. 
Tak jak ja Maję, i za żadne skarby nie chciałem jej już puszczać.
- Nie uciekniesz mi sprzed ołtarza? - spojrzałem na blondynkę.
- Nigdy - parsknęła cicho - Dlaczego miałabym ci uciekać, skoro tylko czekam na ten dzień - zapytała
- Nie wiem - wzruszyłem ramionami - Może nie chcesz za mnie wychodzić - rzekłem.
- Nawet tak nie myśl - odparła szybko - Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo chcę zostać panią Reus - zaśmiała się.
Uśmiechnąłem się w jej stronę i dałem jej czułego całusa. Objąłem ją czule ramieniem i spojrzałem na dzieciaki. Całe moje szczęście...

_________________________________________________________________________

No co by tu napisać :D . Nie wyszło jak zawsze same flaki z olejem :D
Kolejny raz krótki, bardzo krótki.
Nie wiem czy następną notką nie będzie epilog :/
Choć w głowie mam jeszcze dwie akcje, ale one komplikują ich szczęście znów :D
Jagódka taka niedobra :D XD
Macie tutaj linka ;)
Komentujcie, obserwujcie będę wiedziała, że mam do kogo pisać <3
A ja spadam świętować imieniny :D

12 komentarzy:

  1. jej *.* ale słodko :* cudny jak zawsze :D
    nieeee ... jaki epilog ?!?! nie możesz tego kończyć :) co ja wtedy ze sobą zrobię ?
    czekam na next i to ma nie być epilog!!
    Pozdrawiam Paaula :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do opinii na temat rozdziału jest taka jak zawsze czyli rozdział genialny. Co do newsa Majki to pewnie 3 Reus w rodzinie, błagam możesz im pokomplikować życie, ale błagam nie kończ jeszcze bloga. Plissssss. Czekam na kolejny mam nadzieję 40 rozdział i zapraszam na nowego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co za wiadomość ma Majka dla Marco. Pierwsze co mi przyszło do głowy to to że będą mieli kolejne dziecko, ale nie jestem pewna ;D
    NIe kończ jeszcze tego bloga bo jest cudowny no! ;c
    Czekam na kolejny rozdział i byle to nie był Epilog ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super!!
    Marco taki słodziaaaaak *,*
    Czyżby szykowało się trzecie Reusiątko???
    Dziewczyno jakie flaki z olejem? Jaki epilog??
    Po pierwsze jak już napisałam rozdział jest super. A po drugie ja nie chce jeszcze epilogu ;(. Nie rób tego schorowanej dziewczynie.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że nie będzie to epilog :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie komplikuj ich życia please. Dość się nacierpieli. Mam nadzieję, że wszystko już będzie dobrze, żadne z nich nie ucieknie sprzed ołtarza ;) Oby byli szczęśliwi w końcu, bo po tym wszystkim co przeszli naprawdę zasługują na to :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm, czyźby Majcia była znowu w ciąży?? :D mmm, kolejny mały Rojsik *.*
    NIE, NIE, NIE, NIE ZGADZAM SIĘ NA KOMPLIKACJE I NIE ZGADZAM SIĘ NA EPILOG :(((((((((
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! ;D co do tych akcji, to kusisz, ale niech oni będą już szczęśliwi xd
    Zapraszam do siebie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja chce powiedzieć że nie chce już zadnych komplikacji zadnych, ślub i koniec kropka, już za dużo wycierpieli nie róbmy im znowu przykrości ;D No ale taku trzeco Reusik by sie prydał ale dodam nawet wiecej takie bliźniaki Reus by sie brzydały.
    Pozdrawiam i całuje
    Werooo...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zgadzam się na Epilog !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;* :(
    Niech się nie komplikuje już, a na Epilog się nie zgadzam !! ;* Pisz dalej *-*
    Buziaki <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahahahaha i ten opis : Nie wyszło jak zawsze same flaki z olejem <3
    Jakie ty masz poczucie humoru. Dziewczyno <3 :D hahaha.
    Rozdział jest śliczny. Takie szczęści mieć taką rodzinkę. ;****
    Widać że Marco bardzo się stara. I do tego te dzieciaczki. <3
    Epilog ?! Ty znowu sobie ze mnie żartujesz ?! Bo ja tu chyba czegoś nie rozumiem...
    Żaden epilog. Proszę Cię, nie waż się gadać takich głupot ! Bo cię chyba postrzelę. <3
    Weź no ty nie dobra kobieto nie mieszaj już im tam... bo będę zmuszona Cię odszukać i chyba udusić. ;***** Czekam jak zwykle na kolejny <3

    Buziaki. ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny rozdział.
    Słodko,widać jak Marco bardzo kocha ją i dzieci .
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. No cudowny :)
    Nie zgadzam się na epilog i nie zgadzam się byś rujnowała ich szczęście !
    To jest rozkaz :D
    Pozdrawiam i życzę dalszej weny :)
    + zapraszam do mnie http://pilkarsko-siatkarskie-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń