Czasami warto zachłysnąć się powietrzem wypełnionym tęsknotą,
aby dostrzec na skrzyżowaniu uczuć nowy kierunek w stronę jutra.
Moje cudowne wakacje dobiegały końca. Niestety już za trzy dni wracam do Manchesteru, by za kolejne dwa wyjechać na zgrupowanie przygotowawcze. Nie chcę opuszczać Dortmundu, tu jest mój dom, ale takie już życie piłkarza. Szczęście, że Sara zostaje tutaj z Majką oraz Łukaszem jak i Emilie. Plany wakacyjne tym razem pokrzyżowały się Piszczkowi, który w połowie swojego pięknego tygodnia w Hiszpanii, który spędzał z ukochaną dziewczyną zadzwonił trener i powiedział, że szybko musi wstawić się w klubie. Łukasz był wściekły, ale wiedział, że nic na to nie poradzi.
- No to opowiadaj - powiedziałem siadając naprzeciwko niego pewnego pięknego wieczora. Podałem mu puszkę z niskoprocentowym piwem i sam upiłem trochę ze swojej. - Jak ty to wszystko wykombinowałeś? - zaśmiałem się
- A no wiesz - zaczął z ogromnym uśmiechem na twarzy - Dzień zaczął się jak normalny, śniadanie, wyjście na miasto i zwiedzanie - powiedział - Trochę się stresowałem, ale nie dałem tego po sobie poznać. - rzekł
- Coś nie mogę w to uwierzyć - zaśmiałem się ponownie patrząc na jego szczerzącą się twarz.
- Wieczorem wyszliśmy z hotelu na kolację, zabrałem ją do najlepszej restauracji w mieście. Miałem wszystko zarezerwowane, żadnego wstępu dla kogoś innego tylko my dwoje - odparł - Zdziwiła się trochę, że taka wykwintna restauracja, a nie ma w niej nikogo, ale niczego się nie domyślała. Nie zwracała jakoś na to większej uwagi. - uśmiechnął się - Poprosiłem ją w pewnym momencie do tańca i gdy muzyka ucichła klęknąłem przed nią i się oświadczyłem tyle - dodał uradowany jak nigdy
- No proszę gratulacje po raz kolejny ale teraz pomysłu - powiedziałem.
- Ma się ten łeb - zaśmiał się
Nigdy nie sądziłem, że Piszczu będzie w stanie oświadczyć się jakiejś kobiecie. Tego nikt się chyba nie spodziewał.
- A zapomniałbym - podniósł palec ku górze - Schmelle robi dziś imprezkę urodzinową, zaprasza was - dodał po chwili
- Okey, dzięki - odparłem - Zapytam Majki - uśmiechnąłem się i ruszyłem do środka
Z góry słychać były śmiechy moich dziewczyn. Zapukałem do ich pokoju i z uśmiechem na twarzy wszedłem do pokoju Majki.
Położyłem się na łóżku i obserwowałem jak Sara uczy Majkę tańczyć. Śmiałem się gdy mała wściekała się gdy blondynka robiła jakiś krok źle. Sama Maja nie potrafiła powstrzymać śmiechu. Gdy skończyłem zapytałem się o imprezę, ale stwierdziliśmy, że ten wieczór spędzimy sami we trójkę. Powiadomiłem i przeprosiłem Marcela i wróciłem do dziewczyn.
Spędzaliśmy ten czas razem, bawiliśmy się robiliśmy razem babeczki. Kuchnia po naszych wygłupach wyglądała jak po bitwie, ale ważne było to, że nasze babeczki smakowały przepysznie. Mała zajadała aż jej się uszy trzęsły...
- Pyyyycha - powiedziała z pełnymi ustami
- Sara - spojrzałem na nią
- Tata! - zaczęła a ja szykowałem się już na jej słowa - Wyluzuj - zaśmiała się - Wujek Łukasz mnie nauczył - powiedziała dumnie
Pokręciłem bezradnie głową i zaśmiałem się pod nosem, tak jak moja dziewczyna...
- * * * -
Gdy Marco zaproponował nam wieczór tylko we trójkę ucieszyłam się. Chciałam spędzać jak najwięcej czasu z Sarą jak i samym Reusem. Ubraliśmy się troszkę cieplej i poszliśmy na wieczorny spacer. Łukasz wraz z Emilie poszli do Marcela. Chwyciłam dłoń blondyna a ten po chwili splótł nasze palce. Sarunia biegła sobie przed nami wygłupiając się przy tym. Nam uśmiech nie schodził z twarzy.
- Żaba! - krzyknął Marco, gdy ta zbliżała się do przejścia dla pieszych - Poczekaj!
- Wiem tatusiu - uśmiechnęła się i podbiegła do nas.
Wskoczyła blondynowi na ręce i dała mu buziaka w policzek. Słodki widok... Marco był wspaniałym ojcem.. Uwielbiałam go takiego, jak troszczy się o Sarę.
- Kocham was wiecie? - uśmiechnął się siadając na ławce - Jesteście wszyscy dla mnie całym światem. - pocałował mnie a później dał Sarze buziaka
- My też cię kochamy nie Saruś? - uśmiechnęłam się odwzajemniając jego gest
- Pewnie - mała przytuliła się do niego - A kiedy on się urodzi? - zapytała siadając na kolanach Marco
- Już niedługo - odparłam z uśmiechem - Bardzo niedługo - dodałam po chwili.
- Dokładnie za cztery miesiące - uśmiechnął się Marco spoglądając na małą, która wyszczerzyła rządek swoich ząbków. Siedzieliśmy tak w ciszy, dookoła nie było nikogo tylko my we trójkę. Gdy zrobiło się bardziej zimno postanowiliśmy wrócić do domu.
Wzięłam się za przygotowanie kolacji dla moich łakomczuchów, gdy Marco poszedł wykąpać Sarę.
- Co robisz? - zapytał blondyn
- Naleśniki odparłam - uśmiechając się do niego
Reus podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu całując w policzek. Zaśmiałam się słysząc jak mruczy mi do ucha.
- Gdzie Sara? - zapytałam
- Poszła na chwilę do swojego pokoju - rzekł odwracając mnie w swoją stronę.
- Żałujesz? - zapytałam
- Czego? - zdziwił się
- Że zniszczyłam ci życie. Jesteś młody i robisz karierę a będziesz miał drugie dziecko - powiedziałam spoglądając mu w oczy
- Maja! - zaczął - Nigdy nie będę tego żałował a to, że będziemy mieli dziecko było najlepszą wiadomością jaka mnie w życiu spotkała. Tak jak wtedy, że Sara jest moją córeczką - odparł i pocałował mnie namiętnie...
_______________________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki i wiem, że mi nie wyszedł.
Dacie radę zostawić mi tutaj 8 komentarzy? <3
Zapraszam na obiecany blog o Eriku <3
http://erik-durm-story.blogspot.com/
Zapraszam na obiecany blog o Eriku <3
http://erik-durm-story.blogspot.com/
Czo mi gadasz, że Ci nie wyszedł, co??? Wyszedł i to świetnie, zresztą jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńAwwwww, Sarcia i jej teksty, ahahha ♥
Słodki Marco, awwww :""") ♥ Roztapiam się z nadmiaru słodyczy ♥
Czekam na kolejny, pozdrawiam, całuję i życzę miłego weekendu ♥
PS. Nie, wcale nie czytam po raz kolejny prologu do bloga o Eriku, skądże znowu ♥
Nie marudź już, bo rozdział jest CUDNY :*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy wreszcie urodzi się ten bobasek ;* ( Oby poszedł w Sarę ) ;*
Marco jaki słodki *_____*
CZekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;*
Jeju, jak słodziuuutko *-*
OdpowiedzUsuńTaka super rodzinka, jej :)
Lece do Duuurma xd
buuuziaki :*
Boże to jest super codziennie tu wchodzę i patrzę czy jest nowy rozdział. A co do tego rozdziału suuuuper. Pozdrawiam i życzę weny. Również zapraszam do siebie na blogi o Marco (http://bvbtomojamilosc.blogspot.com/) i Mario (http://vivianne-mario-lovestory.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudny, przepraszam napisze bardzo krótki kom bo muszę się uczyć na dodatkowy Niemiecki. Piszczu się oświadczył, no no... Współczuje trochę Marco że nie może jeszcze zostać w Dortmundzie.
OdpowiedzUsuńNominowałam cie http://wishyouwerehereaw.blogspot.com/2014/04/libster-award.html
Cudny rozdział, mówiłam już, że uwielbiam to opowiadanie?;P Marco i Majka świetnie się dobrali, bardzo cieszę się też ze szczęścia Łukasza:) Niech tylko Marco wróci do Dortmundu i wszystko będzie wspaniale^^ pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy:)
OdpowiedzUsuńEh, jak to ci nie wyszedł ?
OdpowiedzUsuńPrzecież jest świetny !
Ja Zakochałam się w twoim blogu i wielka przyjemność sprawia mi czytanie kolejnych rozdziałów.
Piszczek nareszcie się oświadczył :-)
Bardzo się cieszę !
Szkoda, że Marco musi wracać do Manchesteru :-(
Czekam tylko do momentu kiedy jego wypożyczenie się skończy i wróci do Dortmundu.
Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejny.
Pozdrawiam Cię gorąco
jakie słodkieeee<33
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga :)
Juz się nie moge doczekać jak Majka urodzi :)
Pozdrawiam:*
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Uwielbiam to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńAch jaka sielaneczka <3
Oby tak jak najdłużej :)
Czekam na nn :)
Buziaki:*
http://powrotyirozstania.blogspot.com/
Hej Kochana :*
OdpowiedzUsuńNie marudziaj juz tyle, że nie wyszedł, bo jest cudny :)
Reusik jaki awwwwwwwwwwwwwwwwwwww ♥
W ogóle uwielbiam Avril Lavigne, za co masz u mnie pluuusa +
Jak będzie drugi bobasek to Marco chyba oszaleje ze szczęścia :)
Czekam na nn :)
Buziaki:*
Julita♥
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Kuzwa bedziesz gadac ze to jakies wypociny Jagoda za przeproszeniem pojebalo piszesz lepij demnie
OdpowiedzUsuńJa bym nie powiedziala, ze ten rozdzial Ci nie wyszedl. Jest bardzo fajny. Relacje ojca z corka po prostu swietne. Az milo sie czyta. Jest w nich tyle ciepla, milosci, ze to wszystko mozna odczuc na kilometr. A uczucie Mai i Marco- coz kazdy marzy o czyms takim. Oni po prostu do siebie pasuja, kochaja sie i wspieraja. Tak powinno byc. Czekam na nastepny rozdzial i zapraszam do mnie :-)
OdpowiedzUsuń