Powiedz tylko, że chcesz,będę Twój.
Codziennie zastanawiałam się co mam zrobić, zapominałam z czasem o Marco, lecz zawsze będzie w moim sercu i pamięci choć cząstka jego, która nigdy mnie nie opuści. Z każdym kolejnym dniem moje serce coraz bardziej skradał Erik, który stał się dla mnie bardzo ważny. Każdą wolną chwilę spędza ze mną, na treningi również mnie zabiera, bo chce bym cały czas była przy nim. W piątek wróciliśmy z Monachium, chłopcy wygrali z Bawarczykami dwa do jednego. Cały wczorajszy dzień spędziłam właśnie z Durmem. Było cudownie. Dziś chłopcy znów grali mecz, tym razem rezerwami Legii Warszawa. Dortmundczycy bardzo cieszyli się na ten mecz. Mats nie był powołany na reprezentację więc pojechał odwiedzić Marco. Z tego powodu, że mała Sarcia ma jutro piąte urodzinki kupiłam jej prezent. Miałam wielką nadzieję, że ucieszy się z ogromnego misia i lalki, której powiedziała mi że by ją chciała. Siedziałam w domu, nogi trzymałam na stole i czytałam gazetę jedząc przy tym marchewki moczone w nutelli. Usłyszałam przed sobą chrząknięcie, delikatnie podniosłam swoje oczy znad gazety i ujrzałam Erika. Wróciłam do mojej poprzedniej czynności, na co chłopak się lekko zdezorientował.
- Maja noo - jęknął
- Co ? - zdziwiłam się
- Chodź ze mną na spacer - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.
- No dobrze - poddałam się
Chłopak uśmiechnął się uroczo i poczekał na mnie chwilkę, aż nie się nie przebiorę. Po chwili zostawiłam już Emilie samą w domu. Szliśmy ulicami Dortmundu, dookoła nas panowała cisza. Wszyscy zapewne siedzieli już na Weihnachtsmärkt i pili grzane wino, jak to było w zwyczaju. Na zegarku widniała godzina trzynasta. Mój brzuszek znów lekko urósł. Erik niepewnie chwycił moją dłoń i splótł nasze palce. Obawiał się mojej reakcji, lecz ja posłałam mu wielki uśmiech i wtuliłam się w jego ciało. Radosny objął mnie w pasie.
W końcu dotarliśmy do naszego małego miejsca, dziwnie się zachowywał, a ja wiedziałam czym to było spowodowane. Nie wiedział jak zacząć, patrzył w dal układając sobie słowa w myślach. Wiedziałam to, mój poprzedni chłopak miał identycznie.
- Ja ciebie też kocham - wypaliłam uśmiechając się do niego.
Był bardzo zdziwiony, lecz odwzajemnił mój gest. Nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Znów te uczucie motylków ogarnęło mój brzuch. Ucieszyłam się, on nigdy mnie nie opuści, będzie przy nas. Obiecał mi to, wiem że moja kochana maleńka dzidzia będzie z nim również szczęśliwa jak ja.
- Jeśli pozwolisz, to będę mówił że to moje dziecko - zaczął - Chcę być dla niego ojcem - rzekł
Skinęłam mu tylko głową i przytuliłam sie do niego. Byłam szczęśliwa, teraz nikt tego nie mógł mi odebrać..
Po półtora godziny wróciliśmy do domu, teraz oficjalnie mój chłopak musiał lecieć na Signal Iduna Park. Spojrzenie Emilie od razu wylądowało na mnie, uśmiechnęłam się do niej. Nie musiałam nic mówić. Wiedziała wszystko. Poszłam do sowjego pokoju i uszykowałam rzeczy na popołudnie. Hummels oznajmił mi w wiadomości, że dopiero po meczu pojedzie do Manchesteru.
- * * * -
( Z perspektywy Erika )
Jesteś szczęśliwym człowiekiem, to dobrze - mówili. Masz dziewczynę swoich marzeń, myślałeś, że nigdy nie będzie już twoja, a tutaj proszę. Masz ją i tego malucha, którego nosi pod sercem. Chcesz go wychować jak swojego i tak zrobisz, nie obchodzi cię to, że jest on twojego wroga. Od tej pory jest mój i Majki, nikogo więcej. Dokładnie o czternastej zjawiłem się na SIP. Chłopcy już tam byli, gdy wychodziliśmy na murawę ujrzeliśmy Matsa i Marcela, którzy nie pojechali na reprezentację z powodu kontuzji. Wieczorem Hummi miał jechać do Reusa. Ale nie przejmowałem się tym. Godzina minęła nam bardzo szybko, zostało półgodziny do meczu. Całą rezerwą siedzieliśmy w szatni i słuchaliśmy rad trenera. Równo o piętnastej trzydzieści usłyszeliśmy dźwięk gwizdka z korytarza.
- Chłopaki już czas! - rzekł Klopp - Pamiętajcie moje słowa - dodał po chwili i wyszedł.
Ostatni raz wysłuchaliśmy mowy Langeraka, który był kapitanem na obecną chwilę. Wychodząc na boisko ujrzałem ją, Maja ubrana w żółte czarne barwy siedziała wraz z Emilie...
Jedna chwila, a zarazem moment. Dostałem świetne podanie od Juliana i trafiłem do siatki. Biorąc piłkę włożyłem ją pod bluzkę i kciuk wsadziłem do buzi. Drugą ręką wskazując na trybuny. Widziałam ją jak uśmiecha się od ucha do ucha...
Mecz zakończył się kolejnym sparingowym zwycięstwem. Poproszono mnie o wywiad, kulturalnie się zgodziłem..
- Jakie to uczucie wygrać następny sparing ?
- Widać, że mamy dobrą passę - rzekłem - Wspaniale się zgraliśmy, czym spowodowane było zwycięstwo - dodałem.
- Jak się pan czuje po strzelonej bramce ? i dla kogo była dedykowana?
- Jestem szczęśliwy tyle w temacie - zaśmiałem się - Dla mojej dziewczyny i maluszka, którego nosi w brzuchu - uśmiechnąłem się i poszedłem. Wspaniale jest mieć takie cholerne szczęście, chwilę zajęło mi ogarnięcie się po meczu, ale Maja dumnie czekała na mnie przed szatnią.
- Jesteś wspaniały - przytuliła mnie delikatnie cmokając w usta
- To dla was - odparłem kładąc rękę na jej już trochę mocniej zaokrąglonym brzuszku - Wracajmy do domu, musicie odpocząć - splotłem nasze dłonie i poszedłem z nią w stronę samochodu.
- * * * -
( Z perspektywy Marco )
Trener nie powołał nas na zgrupowanie, ponieważ sprawdzał innych piłkarzy niemieckich. Może i to dobrze. A u nas odwiedzin ciąg dalszy, Mario został u nas na cały tydzień a dziś wpadają do nas Mats z Marcelem. Było już bardzo późno, mała oczywiście jeszcze nie spała tylko drażniła się z Mario.
- A ty mas ksacaste brwi i co! - powiedziała mała pokazując mu język
- A ty mas małe oczy - odwzajemnił gest
- A ty mas! - przerwał jej dzwonek do drzwi - Ujek Mats i Malcel! - klasnęła w łapki i pobiegła otworzyć.
Przywitaliśmy się z chłopakami i w piątkę usiedliśmy na kanapie.
- Sarcia, tutaj masz prezent urodzinowy od Majki - Hummels podał jej pudełko i misia
- Maja nie psyjedzie jutro ? - zapytała smutna
- Niestety nie może - powiedziałem by jej nie załamać - Kiedyś na pewno do ciebie przyjedzie - dodałem delikatnie się uśmiechając.
Mała pobiegła do swojego pokoju w celu pobawienia się nowymi zabawkami i musiała ich zapoznać ze starymi. Siedzieliśmy w ciszy, żaden z nas nie wiedział o czym ma mówić.
- Co u niej? - zapytałem ni stąd ni zowąd
- Jest z nim - odparł Mats patrząc na mnie
- Z Durmem! - zdziwiłem się a zarazem zezłościłem
- Ta - odpowiedział Schmelle
- Jak ona mogła mi to zrobić! - wybuchnąłem
- To nie jest jej winą - zdenerwował się Hummels - To ty ją zostawiłeś, miała prawo ułożyć sobie życie!
- Jest szczęśliwa z nim, Maja jest w ciąży - dodał Marcel.
- Mario zaopiekuj się małą proszę - powiedziałem i wyszedłem z domu. Jak ona mogła mi to zrobić, to ja miałem być ojcem jej dzieci, ja miałem być tym, który będzie ją uszczęśliwiał. Tym którego miała kochać a ja miałem kochać ją. Teraz wszystko się zawaliło. Kopnąłem z całej siły kosz na śmieci i usiadłem na ławce. Nie mogłem się opanować, to było dla mnie ciosem w serce. Nie potrafiłem żyć w świadomości, że nosi pod piersią dziecko mojego wroga...
Wróciłem do domu, po trzydziestu minutach.
- Gdzie chłopcy ? - zapytałem Mario, który siedział na kanapie z Sarą na rękach i oglądali film
- Pojechali do hotelu - odparł - Nie chcieli siedzieć ci na głowie...
- Mała chodź, idziemy spać - powiedziałem biorąc ją na ręce.
Sara wcześniej się wykąpała więc, mieliśmy to z głowy. Wszedłem do jej pokoju i położyłem ją do łóżeczka.
- Tato!
- Tak córeczko?
- Przecytasz mi ten list od Majki ? - spytała wskazując na kartkę papieru, która leżała na jej stoliku.
Podszedłem i wziąłem ją do ręki, ręce mi się trochę zatrzęsły miałem mieszane uczucia. Po chwili usiadłem z powrotem na wcześniejsze miejsce i wyprostowałem kartkę.
- Kochana Saro!
Chciałabym cię mocno przeprosić, że nie mogę być jutro na twoich piątych urodzinkach, ale mam małe problemy i nie mam jak do ciebie dotrzeć.
Chciałabym ci życzyć wszystkiego co najlepsze, słuchaj się ładnie tatusia i bądź najszczęśliwszą dziewczynką na ziemi.
Pamiętaj, że mocno cię kocham i strasznie za tobą tęsknie. Całymi dniami chcę iść do waszego starego domu i przytulić cie mocno.
Ale wtedy przypomina mi się, że was tam nie ma i idę do domu.
Wiesz jest jeszcze jeden prezent, który chcę pokazać ci osobiście, lecz to dopiero gdy się zobaczymy.
Tylko tatuś nie może o tym wiedzieć.
Została mi po nim mała pamiątka, która z każdym dniem będzie rosła tak jak ty kruszynko.
Tęsknie za tobą maleńka i kocham cię bardzo mocno.
Całuje Maja ♥
- Tęsknie za nią - po jej policzku spłynęła maleńka łza..
- Ja też i to bardzo - odparłem - Śpij już kochanie i dobranoc - ucałowałem ją w głowę i zgasiłem światło.
Wróciłem do salonu, Mario poszedł już spać, poszedłem w jego kroki i również ułożyłem się do spania...
_________________________________________________________________
Sara będzie miała małą niespodziankę na urodziny, ale to już w następnym rozdziale :D
Czekam na wasze opinie :D
Wow rozdział genialny, szkoda że Marco nie załapał, czytając list, że to jego dziecko. Mam nadzieję,, że niedługo dowie się prawdy. Lubie Erika, ale jakoś nie pasuje mi do Majki. Mam nadzieję, ze kolejny rozdział pojawi sie szybko, Czekam że Majka będzie z Marco. Do następnego
OdpowiedzUsuńciekawe czy Marco skojarzy fakty, bardzo mnie to ciekawi. Co do Durma i Mai są słodcy.
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie z dupy strony czy osobiście Erik Durm na dziewczynę??
Powracając do tematu Marco to rozumem nie grzesz :D oczywiście żartuje.
Pozdrawiam i Całuję
Werooo...
Ps. może się powtarzam ale cię kocham, i to opowiadanie też
i proszę niech któraś z was odpowie mi na to pytanie o dziewczynie Durma
Taaaaaaak , tak , tak ! Erik i Maja razem <3 Och *.*
OdpowiedzUsuńEj na serio Mats musiał powiedzieć , że jest z Erikiem ? ;/
Nie mogę doczekać eis następnego :D
Zapraszam do mnie :)
Buziaki :***
Słodki początek, środek rozdziału i wgle ♥
OdpowiedzUsuńsłodko, jak Erik dedykował gola małemu ♥
Erik taki kochany ♥
Łoo, Mats z Marcelem nagrabią sobie, jak Reus przyjedzie do Dortmundu ;/
A tą niespodzianką będzie braciszek, albo siostrzyczka, hihi ♥
Czekam na kolejny, pozdrawiam cieplutkooooooo ♥
Świetny rozdział. Wiem, że może nie wszystkie rozdziały komentuje, ale ja naprawdę wszystko czytam. Rozdział jest po prostu genialny, czekam niecierpliwie na kolejny i zapraszam do siebie na ;
OdpowiedzUsuńsport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
Awwww<3 Erik i Maja są tacy słodcy i uroczy, że normalnie słów mi brakuje. Dobrze, że Majka ma w nim oparcie. Sara też jest niesamowicie urocza.
OdpowiedzUsuńMarco popełnił błąd, a teraz ma pretensje do Majki ;/
Czekam na kolejny i pozdrawiam :)
Ja myślę, że Marco i Maja powinni być razem :) Ale, że Marco nie domyślił się o co chodzi z tą pamiątką , o której pisze Maja w liście do małej :) przecież wiadomo, że o dziecko chodzi :) czekam na następny i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
OdpowiedzUsuńErik bardzo troszczy się o Maję i to jest słodkie. Te wszystkie gesty, zachowanie podczas meczu. Jednak ja osobiście bym bardzo chciała, żeby dziewczyna była z Marco. To Przecież NIE Jego wina, ze zostal wysłany Do Anglii bez własnej zgody.
Mam nadzieje, że się wszystko ułoży.
Czekam na kolejny rozdział.
P.S. W wolnej chwili zapraszam do mnie
http://wybacz-mi-prosze.blogspot.com/p/marionetki.html?m=1
Jakie słodkie *o* . Ale bym chciała aby była dziewczyną Marco <3 .
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)
Tymczasem zapraszam do siebie: http://manka-blog.blogspot.com/ i życzę weny :-))