poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 4 ღ .




Naucz się znajdować w życiu radość,
to najlepszy sposób na znalezienie szczęścia.




Dziewczyna odwzajemniła mój gest, po chwili usłyszeliśmy tylko chrząknięcie i oderwaliśmy się od siebie. Co on tutaj robił ? . Wszedł jak do siebie, nienawidziłem tego chłopaka, choć na boisku tego nie pokazywaliśmy. Denerwował mnie, zawsze myślał że jest lepszy...
- Hej Erik - powiedziała Maja odrywając się ode mnie
- Co ty tutaj robisz? - syknąłem nie ukrywając niezadowolenia jego obecnością.
- Przyszedłem po Maję - rzekł wskazując dłonią na blondynkę, którą trzymałem za rękę.
- Jakbyś nie wiedział, ona jest dorosła - powiedziałem już prawie wściekły na jego słowa
- Łukasz mi kazał po nią przyjść więc jestem - syknął patrząc na mnie wrogo
- Erik, przepraszam cię za mojego brata, ale ja nie mam zamiaru jeszcze wracać, a jeśli będę chciała to Marco mnie odprowadzi - powiedziała delikatnie uśmiechając się w jego stronę.
- Jak sobie chcesz - warknął i wyszedł trzaskając za sobą drzwiami
- Co jest pomiędzy wami ? - zapytała patrząc na mnie
- Nic, nie przepadamy za sobą - wzdrygnąłem ramionami
Majka nic więcej nie powiedziała, tylko wtuliła się we mnie. Ucieszyłem się, od dawna potrzebowałem kogoś, kogo będę mógł przytulać i całować. Po chwili dołączyła do nas Sara a zaraz za nią Marvin. Razem spędzaliśmy miło czas. Książe Mario w końcu się obudził. Już jutro wyjeżdżał, smutno mi było z tego powodu. Nawet nie zostanie na naszym meczu. Szkoda...
- Tatusiu spać mi się ce - ziewnęła i przytuliła się do mnie
- To chodź pójdziemy się wykąpać i pójdziesz spać dobrze? - uśmiechnąłem się
- Dobla - przytaknęła
- Ja zrobię wam coś do jedzenia - uśmiechnęła się i ruszyła do kuchni...
Gdy Sara w końcu wyszła już z wanny i ubrana w jej niebieską piżamkę zeszła ze mną na dół by zjeść kolację.
- Nie trzeba było - powiedziałem widząc pełen stół smakołyków
- Nie marudź tylko jedz - posłała mi szeroki uśmiech
- Pysne! - pochwaliła Sara, która całe usta miała od soku. Mała coraz bardziej robiła się śpiąca, więc gdy zjedliśmy posiłek wziąłem ją na ręce i poszedłem z nią do jej pokoju. Dziewczynka mocno mnie przytuliła. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Przykryłem ją kołdrą i usiadłem na krzesełku obok. I spojrzałem na nią biorąc do ręki książkę...
- ... A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? zapytał Krzyś trzymając misia za łapkę - spojrzałem na dziewczynkę, już pomału spała - Nic wielkiego odparł Puchatek, posiedzę tu sobie i na ciebie zaczekam, kiedy się kogoś kocha to ten ktoś nigdy nie znika, tylko siedzi gdzieś i czeka na ciebie... - po raz kolejny spojrzałem na moją córkę spała w najlepsze - Dobranoc kochanie - ucałowałem ją w głowę i poprawiłem jej kołderkę.
Wychodząc z jej pokoiku ujrzałem, że Maja stoi w drzwiach i z uśmiechem na twarzy przygląda się nam.
- Jesteś wspaniałym ojcem - szepnęła przytulając się do mnie
- Stała się dla mnie najważniejsza - odparłem odwzajemniając jej gest i obejmując ją w pasie.
We dwójkę staliśmy w drzwiach, przytuleni do siebie i spoglądaliśmy na Sarę. Nie wiem jak to się stało, ale zrozumiałem, że zakochałem się w siostrze mojego najlepszego przyjaciela. Znałem ją zaledwie kilka głupich dni, ale nie panowałem nad tym... To było o wiele silniejsze ode mnie. Dawno nie byłem zakochany...


- * * * -


- Gołąbeczki - usłyszeliśmy roześmiany głos Mario - Wiecie co wy powinniście być razem, a nie udawać - uśmiechnął się do nas
- Nie gadaj bzdur - palnęłam nie wiedząc w ogóle co mówię
Jestem zwykłą idiotką pokochałam tego blondyna, który właśnie mnie przytulał. Potrzebowałam tego ciepła, które biło od jego ciała i jego miłości, co ja gadam za bzdury, przecież piłkarska gwiazda niemiec nie zwróci na mnie uwagi. On może mieć każdą, modelkę, miss kogokolwiek będzie chciał. Nie zwykłą nudną blondynkę, której brat gra z nim w drużynie. Poczułam, jak jego umięśnione dłonie przyciągają mnie bardziej do jego ciała.
- Muszę ci coś powiedzieć - szepnął i chwycił moją dłoń - Mario zostaniesz w domu? - zapytał
- Jasne idźcie - uśmiechnął się
Razem z blondynem ruszyłam w stronę drzwi, pomógł mi założyć płaszczyk. Znów ujął moją dłoń, szliśmy pomalutku po białym parku. Marco cały czas spoglądał w dal.
- Wiesz... - zaczął - Lubię cię bardzo - uśmiechnął się
- Ja cię uwielbiam mistrzu! - zaśmiałam się
- Ale ja cię bardziej niż uwielbiam - odwzajemnił gest - Chociaż znamy się kilka głupich dni - powiedział - jesteś dla mnie ważna - mruknął pod nosem tak, że go w ogóle nie usłyszałam
- Słucham? - zapytałam
- Noo booo... - przeciągał
- Marco? ćpałeś coś ? - zaśmiałam się
- Nie - powiedział - Zakochałem się po prostu - rzekł
- O jejciu wspaniale! - powiedziałam radosna - Kto jest tą szczęściarą? - zapytałam
- Ty! - odparł zatapiając się w moich ustach, nie wiedziałam co w tamtej chwili zrobiłam, znałam go kilka dobrych dni a tak po prostu.. Choć z drugiej strony był moim idolem i ideałem. Odwzajemniłam jego gest, zrobiło mi się miło na sercu. Chłopak po chwili oderwał się ode mnie i objął mnie ruszyliśmy do mojego domu, było już strasznie późno, a jutro chłopcy mają bardzo ważny mecz z Bayerem Leverkusen. Razem z Sarą będziemy oglądać naszego wspaniałego Marco...

______________________________________________________

Zostawiam wam do oceny ;). Ale mnie ostatnio naszedł pomysł na bloga o Furmanie i Żyro, ale nie chcę go zacząć, ponieważ znając mnie znów może się okazać tak jak z blogiem o Zielińskim że zawieszę -,- :D

10 komentarzy:

  1. JEZU, NO WRESZCIE WYZNALI SOBIE UCZUCIA <3
    To takie kuhvfushvfudnbfdn ♥♥
    Wiesz, że cudnie piszesz, prawda? :*
    Czekam na kolejny, aww <3
    Wyczuwam, że Marco szczeli bramkę, i zadedykuje ją Sarze i Mai <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj no weź zacznij, z chęcią bym poczytała, hah :3
      O Furmim tym bardziej :33

      Usuń
  2. Jejku, jakie to cudne *.* aż mi słów brakuje.
    A opowiadanie o Furmim i Żyrze (tak się odmienia jego nazwisko?) przeczytałabym z największą chęcią :)
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah telepatia! Myślałam właśnie o tym blogu, że mogliby nie udawać no i przeczytałabym chętnie nowy rozdział :D Normalnie jakbyś mnie słyszała xd Wszystko idealnie, świetnie, bosko, wspaniale! <3 Czekam na next, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze zrobili, że przestali udawać ;D Taki widok Marco czytającego swojej córeczce Sarze musiał być na prawdę słodki! <3
    Super rozdział, z resztą jak zwykle, a jeszcze lepiej by było, gdyby rozdziały były trochę dłuższe. ;P Ale i tak dobrze, bo są w miarę szybko. ^^
    Pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie razeem ! ♥
    Ojejku jaki ten blog jest słodki ;*
    Czekam na następny , zapraszam do mnie ;)
    Buziaki kochana ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. No i jest! Bożee... Wiesz jak ja czekałam? Szczerze? Chyba jeszcze żaden blog na mnie tak nie działał! Jesteś wspaniała! Nareszcie Reus wyznał swoją i miłość i oni muszą być razem na zawsze <3 Ich dwójka i Sara *.* SŁODKO!
    No, to teraz dawaj następny.i to szybko!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwwwwwwwwwwhh<333 Zgadzam się z Mario w 100%-powinni być razem, a nie udawać, albo jeszcze coś innego wymyślisz, hmm? Może coś z Erikiem? :)) Nie mogę się doczekać następnego! ;]

    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz to już chyba nie będą udawać. Słodziaki <3
    Pasują do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej.. nie powiem bo szybko sie to rozwinelo, ale przeciez serce nie sluga :)
    Ciekawosc nie daje mi spokoku. Lece dalej
    :3

    OdpowiedzUsuń