Bo dajemy szanse tylko tym, na którym na prawdę nam zależy
We trójkę wybraliśmy się na mały spacer po parku. Sara razem z Marco poszła do sklepu, ja stałam i czekałam na nich. Co chwilę obok mnie przechodziło pełno ludzi. W pewnym momencie ujrzałam Erika, podszedł do mnie, lecz jego oczy ukazywały złość i bezradność.
- Jesteś z nim? - zapytał patrząc na mnie
- Tak - odparłam - Erik możemy porozmawiać? - zapytałam z nadzieją, że się zgodzi..
- Nie mamy o czym - rzekł - Wybrałaś, nie zwracając uwagi na innych - powiedział i poszedł
- Ale...
- Co chciał? - zapytał Marco, który przed chwilą wyszedł z Sarą
- Nic niby pogadaliśmy - odpowiedziałam
- Wie o nas? - spojrzał na mnie splatając nasze palce
Przytaknęłam chłopakowi, a ten złożył na moim policzku krótki pocałunek szepcząc przy tym, że mam się nie przejmować. Marco wziął Sarcię na ręce i poszliśmy w dalszą drogę.
- Patrz! Patrz! - zawołał blondyn
- Co takiego? - spytałam patrząc w stronę którą nam pokazywał
- Ujek Lukas - powiedziała - i ćo ?
- Ale z kim - uśmiechnął się cwaniacko
- Kamila? - zdziwiłam się obecnością przyjaciółki.
Razem szliśmy sobie powoli w ich stronę, gołąbeczki byli tak zajęci sobą, że nawet nas nie zauważyli. Sara ostrożnie pochyliła się nad uchem Łukasza i krzyknęła głośno " BU! "
- Boże święty Sarcia ! - wziął ją na kolana i zaczął łaskotać
- Ujek NIE! - krzyczała rozbawiona
- Kami! - przytuliłam mocno moją najlepszą przyjaciółkę
- Hej Majka - uśmiechnęła się odwzajemniając mój gest - Uprzedzę twoje pytanie - zaśmiała się - Przyjechałam tutaj bo muszę odpocząć od Macieja - westchnęła
- Kochana opowiadaj co się stało - powiedziałam
- Kochanie to my pójdziemy do Łukasza a wy sobie porozmawiajcie - Marco wraz z Sarą dali mi buziaka na pożegnanie...
Razem z Wyszomirską spędziłyśmy ponad cztery godziny na rozmawianiu o wszystkim. Nadrabiałyśmy czas, około siedemnastej wróciłyśmy do domu. Zastałyśmy tam Łukasza śpiącego na fotelu, z padem na głowie i Marco śpiącego na kanapie wraz z Sarą na brzuchu.
- Skarbie - szepnęłam delikatnie go szturchając - Marco ...
- O już jesteście - powiedział mój brat
- Piszczu z racji tego, że w twoim domu są trzy sypialnie, ale w jednej z nich nie ma łóżka zabieram Majkę do siebie, by Kamila nie spała na kanapie - rzekł Marco przecierając oczy
- Nie moja wina, że nie mogłem wybrać jakie - bronił się Piszczu
- Łóżko jak łóżko - zaśmiałam się
Marco delikatnie podniósł Sarę i poszliśmy do niego. Na dworze było już strasznie chłodno. W końcu była zima.. Śnieg zaczął spadać z nieba. Lampy zapaliły się, ponieważ zaczęła panować już ciemność. Nagle w mojej głowie zaczęły się wspomnienia tamtego dnia... Dnia w którym zginęli nasi rodzice. Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. Ścisnęłam mocniej dłoń Marco by wiedzieć, że on tutaj na prawdę jest...
- * * * -
Dziś spędzałem wieczór z moimi dwoma skarbami. Sara przebudziła się jak wchodziliśmy do domu. Maja od razu postanowiła zrobić nam kolację. Z naszą pomocą zajęło jej to troszkę dłużej niż zazwyczaj. Po godzinie razem zasiedliśmy do naszej wspólnej kolacji...
- Jakie doble - powiedziała
- Saruś z pełną buzią się nie gada kochanie - uśmiechnąłem się
- Oj daj spokój - Maja odwzajemniła mój gest
Po skończonym posiłku mała jak zawsze chciała już spać. Majka postanowiła ją wykąpać i razem poszły do łazienki przygotować kąpiel dla niej. Już po chwili słyszałem śmiechy dochodzące z łazienki.
- Majaa - przeciągała Sara
- Słucham cię kochanie - odparła
- Mam do cjebie male pytanje - rzekła
- Mów śmiało skarbie - uśmiechnęła się do niej
- Ty bendziesz mojom nowom mamusją ? - spytała patrząc na nią, widziałem przez szparę w drzwiach, że moja dziewczyna lekko się zmieszała, nie wiedziała co ma jej odpowiedzieć.
- Nie wiem myszko - odparła - To nie zależy ode mnie - uśmiechnęła się - Tylko od tatusia - dodała po chwili.
Szybko i po cichu poszedłem do sypialni, Sara pokochała Majkę. Tak samo jak ja tylko, że my nie jesteśmy razem bardzo długo zaledwie kilka głupich dni.
- Siuuu! - mała wskoczyła mi na łóżko i usiadła mi na brzuchu
- Co jest brzdącu ? - połaskotałem ją - Gdzie masz Maję?
- Spsąta bo wylałam wode - zaśmiała się - Kochiam cię tatusju - przytuliła się do mnie
- Ja ciebie też kochanie - pocałowałem ją w główkę - Chodź pójdziemy spać - wstałem i wziąłem ją na ręce.
Chwilę po tym już leżała w swoim łóżeczku, nawet nie musiałem przeczytać jej bajeczki. Majka brała prysznic, a ja leniuchowałem na łóżku. Po dziesięciu minutach znalazła się przy mnie...
- Kocham cię wiesz? - uśmiechnąłem się
- Ja ciebie też - odwzajemniła mój gest...
Zbliżyłem do niej swoją twarz i spojrzałem jej głęboko w oczy.
Nasze usta złączyły się w namiętnym i pełnym pożądania pocałunku. Uśmiechnąłem się delikatnie nie przerywając go. Moja bluzka znikła ze mnie w mgnieniu oka, nie byłem dłużny..
_________________________________________________________
Przepraszam, że tak zaniedbałam wszystkie blogi, ale nie miałam po prostu czasu wejść i napisać coś. Dopiero dziś znalazł się czas. Postaram się napisać rozdział jeszcze na tamtych <3