Bo jak drugiej osobie zależy, to nigdy nie przestanie walczyć, nie odejdzie
W naszym życiu w końcu zapanował spokój. Z Mają układało nam się cudownie. Dzieci rosły z każdym dniem. Sara pomagała nam z Erikiem jak tylko mogła i potrafiła na swój wiek. Cieszyliśmy się, że stała się taka mądra. Bałem się, że nigdy już nie będzie tak jak teraz, że ona mi nie przebaczy.
- Już Eriś spokojnie - powiedziałem trzymając synka na rękach i lekko go kołysząc, by przestał płakać.
Gdy już zasnął włożyłem go do łóżeczka i przykryłem kocykiem. Kciukiem delikatnie dotknąłem jego policzka. Uśmiech momentalnie wkradł mi się na twarz. Nie mogłem uwierzyć, że jestem tak szczęśliwy. Przymknąłem drzwi i poszedłem do ogrodu, w którym przebywała Maja. Objąłem ją w pasie i wtuliłem się w jej plecy.
- Wiesz, że jestem najszczęśliwszy na świecie? - powiedziałem podpierając swoją brodę na jej ramieniu
- Ja też - odwróciła się w moją stronę zarzucając dłonie na moją szyję
- Ale będę jeszcze szczęśliwszy, gdy wyjdziesz za mnie - uśmiechnąłem się
- Co? - zdziwiła się
- Maju Piszczek - zacząłem klękając na jedno kolano - Czy wyjdziesz za mnie? - zapytałem
- Marco.. - zakryła usta dłonią - Oczywiście, że tak!! - pisnęła, założyłem pierścionek na jej serdeczny palec i wstałem. Blondynka od razu wpadła mi w ramiona całując mnie namiętnie w usta. Teraz już niczego do szczęścia mi nie brakowało. Miałem Sarę, Erika i Majkę, cały mój świat i całe moje życie. Nikt, ani nic mi już nie odbierze.
- Kocham cię - szepnąłem między pocałunkami.
- Ja ciebie też Marco, najbardziej na świecie! - uśmiechnęła się
Podniosłem ją i posadziłem na barierce, która zdobiła ganek. Maja oplotła swoimi nogami moje biodra. Gdy już oderwałem się od niej oparłem swoje czoło o jej i spojrzałem jej w oczy. Te piękne, tajemnicze, niebieskie jak morze tęczówki. Które tak uwielbiałem.
- Ej gołąbeczki - usłyszeliśmy za sobą głos Piszczka
- Łukasz co tu robisz? - zdziwiła się
- Przyjechałem odwiedzić siostrę, nie można już? - odparł
- O dwudziestej pierwszej? - zaśmiałem się - Oczywiście, że można - dodałem po chwili
- Napijesz się czegoś durniu mój? - uśmiechnęła się czochrając mu włosy.
- Herbatki głąbie - odgryzł się
Pokręciłem ze śmiechem głową i ruszyłem za nimi do środka. Moja ukochana zrobiła nam po kubku herbaty.
- * * * -
Już niedługo miałam zostać panią Reus. Nigdy nie sądziłam, że spotka mnie takie szczęście. Mój brat nie odpuścił i dowiedział się jako pierwszy. Później wiedział już cały klub. Dostało mu się za to, ale nie mocno. Oszczędziliśmy mu z Marco kary. Od tamtego cudownego wieczora minęły już dokładnie trzy miesiące. Na dworze robiło się coraz zimniej. Wieczory nadchodziły wcześniej. Marco był już blisko powrotu do treningów. A ja cieszyłam się moją rodziną. Tylko ja, Marco, Sara i Erik. Było cudownie.
- Co robisz mamusiu? - zapytała Sarcia
- Wiesz skarbie, myślę sobie o różnych rzeczach - odparłam - A gdzie tata i mały? - spytałam
- Ubiera Erika a mi kazał po ciebie przyjść - rzekła - Chce nas zabrać na spacer, idziesz? - uśmiechnęła się
- Oczywiście - ucałowałam ją w główkę i ruszyłam za nią.
Pobiegłam szybciutko na górę i przebrałam się w cieplejsze ubrania. Zeszłam na dół, gdzie cała trójka już na mnie czekała. Blondyn włożył naszego synka do wózka i jak zawsze okrył go kocykiem. Nie wiem dlaczego tak reagowałam, ale za każdym razem gdy widziałam ten obrazek Marco, który zajmował się Erikiem robiło mi się tak mile ciepło na sercu, a uśmiech sam wkradał się na usta. Dortmund tamtego dnia był opustoszały, prawie żadnej żywej duszy nie było na ulicach. Spokój, który panował dookoła był cudowny.
- Idziemy na gorącą czekoladę? - zaproponowała Sarcia
- Jasne, że tak - uśmiechnęłam się
Jak zawsze zdałyśmy się na Marco, który wiedział gdzie podają tutaj najlepszą czekoladę. Po dziesięciu minutach spaceru w końcu dotarliśmy do kawiarni.
- Hej Simi - uśmiechnął się uroczo
- Marco! cześć! - brązowooka brunetka obdarzyła go perlistym uśmiechem, a później go przytuliła.
- Kochanie poznaj Simone, moją koleżankę z dzieciństwa. Mieszkaliśmy obok siebie, a później chodziliśmy razem do szkoły - rzekł
- Miło mi - podałam jej dłoń i wymusiłam uśmiech.
- Mi również - odparła - A co to za małe słodziaki? - znów się uśmiechnęła
- Simi poznaj Erika i Sarę, nasze kochane dzieciaki - powiedział.
Po jakimś czasie usiedliśmy przy stoliku i czekaliśmy na zamówienie.
________________________________________________________________________
Wszystkie komentarze były dla mnie motywacją <3 DZIĘKUJE ♥
Weroooo a tobie kochana dziękuje najbardziej, za pomysł z oświadczynami <3
Mam nadzieję, że jest choć trochę lepszy niż poprzednie ;)
Boże jaki cudowny rozdział *____*
OdpowiedzUsuńTak się cieszę że Marco i Majka zaręczyli się ;* Dobrze że wszystko się między nimi szczęśliwie układa. Już nie mogę doczekać się kiedy się pobiorą ;*
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na nowy rozdział ;*
Oj coś czuję, że ta Simi trochę namiesza. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj ależ mi miło, że ci troszeczkę pomogłam..
OdpowiedzUsuńNo cóż ci tu napisać czekam na ślub, czekam.
Wiesz jak sie przestraszyłam tej Simi czy jak jej tam, ona tak bardzo nie namiesza, no nie? bo jak namiesza to Werooo... będzie bardzo, bardzo zła.
Pozdrawiam i całuje
Werooooooo....
Oj, jak słodko *_* Nie mogę doczekać się ich ślubu, mam tylko nadzieję, że ta cała Simi nie zepsuje im planów i nie będzie się mieszać między Marco i Majkę.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam ;*
omg, Majcia i Marco się pobiorą, jeje, me serduszko sie raduje ♥
OdpowiedzUsuńEj, a co Ty z tą całą Simone, hmmmmmmmmm?
rozdział taki sdbkfbgkjf ♥ nie ma innych wyrażeń opisujących mą radość z dodania rozdziału ♥
Czekam na kolejny ♥ Ściskam i całuję ♥
Awwwwww .! <3 rozpłynęłam się jak małe dziecuszko. Marco to cudowny tatuś i czuje że mąż też. Kocham. Tworzą taką zgraną rodzinkę a to jest tak mega słodkie że aż mi słów mało. O tak. Marco sie oświdczył.! Jak ja się cieszę. Cudo, cudo, cudo.! <3 ale ty już wiesz że kocham twojd blogi. Całuje. ;***
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się oswiadczeń.
OdpowiedzUsuńCudowny rodział.
Kochajaca sie rodzina .
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
Pozdrawiam
Będzie ślub! Będzie ślub! :D Majki i Maroo! <3 <3 :) Ale się cieszę ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta Simi nie zepsuje ich związku...
Niesamowicie piszesz, z taką lekkością... <3
Rozdział cudowny :))
Nie ukrywam, że zależy mi na Twojej opinii na mim blogu. Jak będziesz miała czas to wpadnij :*
Buziaczki ;* ;*
Ja też jestem zdania, że Simi namiesza. Jakaś historia z nią w roli głównej, niekoniecznie dobra wisi w powietrzu. Mam nadzieję, że się mylę ... Rozdział świetny, jak poprzednie :) Czekam na nexta :) Zapraszam do mnie na rozdział nr 2 na blogu o Marco :) Link wrzucam do Spam-u :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :* zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńnieznane07.blogspot.com
my-life-my-game-and-my-rules.blogspot.com mam nadzieję że ci się spodobają /:-*
Ojej, jaki słodki obrazek.
OdpowiedzUsuńAż sie chce czytać i czytać :)
Jestem ciekawa co z tą Simi.
Namiesza czy nie?
Czekam na nn
Buziaki:**
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Oj, jak słodko. Lubię, jak jest słodko ;3
OdpowiedzUsuńCo ta Simi? Mam nadzieję, że nie namiesza za bardzo, bo oboje już tyle wycierpieli, że zasługują na spokój. Ale może być ciekawie ;)
Pozdrawiam :)
Jak słodziutkoooo!
OdpowiedzUsuńLubię takie sceny ♥
Aż sie mordka cieszy jak patrzy się na ich szczęście:)
Zaintrygowała mnie nowa postać.
Mam nadzieję, że nie narozrabia zbytnio.
Czekam na nn
Buźka:*
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Uwielbiam te rozdział ♥
OdpowiedzUsuńJak Oni się kochaja <3
Aż miło sobie poczytać :)
Jestem ciekawa co dalej z Nimi będzie.
Kolejny <3
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://powrotyirozstania.blogspot.com
Monika ♥
Nominowałam Cię do Liebster Awards. Szczegóły tutaj http://naprzeciw-marzeniom.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowe opowiadanie o Marco http://new-life-with-you-baby.blogspot.com/. Pozdrawiam