Uczucia to nie zabawka, życie to wyzwanie.
( Z perspektywy Erika )
Ta wiadomość była dla mnie ciosem w serce, nie potrafiłem tego zrozumieć. Miałem ochotę zamordować Reusa, za to co jej zrobił, że ją skrzywdził. Nie potrafiłem tak obojętnie koło tego przechodzić. Maja dla mnie znaczyła cholernie dużo.. Kocham tą dziewczynę, i nie mam zamiaru z niej zrezygnować, teraz gdy potrzebuje wsparcia. Była całym moim światem. Od tamtego wieczoru siedziałem cały czas przy niej. Postanowiłem, że będę walczył o nią i tego brzdąca, którego nosi pod serduszkiem, mimo że nie jest mój, będę kochał go najmocniej jak potrafię. Nie ruszałem się z miejsca. Spoglądałem na nią, nie potrafiłem z niej zrezygnować.
Skradła moje serce... Chwyciłem delikatnie jej dłoń, po moim policzku zaczęły spływać łzy. Poczułem, że jej palec się poruszył. Momentalnie spojrzałem w górę, nadal spała. Był to zwykły odruch. Po moich policzkach nadal leciały łzy. Nie potrafiłem się opanować. Mimo tego, że chłopacy nie płaczą. Ja płaczę i się tego nie wstydzę. Leciutko złożyłem na jej ręce pocałunek. Miała tak ciepłe dłonie. Przymknąłem na chwilę oczy, by nie pozwolić łzom wypłynąć po raz kolejny tego dnia. Wiedziałem, że nie mogę jej opuścić, ponieważ jest najważniejsza w moim życiu. Usłyszałem, że ktoś wchodzi do sali, więc momentalnie się podniosłem. Tym kimś był Łukasz, zrobiło mi się go cholernie żal. Strasznie cierpiał, po tym co zrobiła Maja, zresztą nie tylko on, również ja i Emilie. Nikt nie chciał informować Marco o tym. I dla mnie nawet lepiej. Siedzieliśmy oboje w ciszy, nic nie mówiąc. Nagle po sali rozbiegł się długi, piszczący dźwięk. Zerwaliśmy się szybko z krzeseł i pobiegliśmy po lekarza. Wyprosili nas ze środka. Oboje staliśmy, i płakaliśmy. Widok, w którym ją reanimowali był masakryczny. Cholernie się baliśmy o nią.
- * * * -
( Z perspektywy Marco )
W Manchesterze układało nam się chyba normalnie. Brakowało nam strasznie Majki, chciałbym żeby była tutaj z nami, żebyśmy mieli ją przy sobie. Lecz jestem dupkiem, nawet nie zapytałem się jej czy chciałaby z nami wyjechać. Sara wieczorami często płakała z tęsknoty za nią, zresztą ja sam siedziałem na balkonie spoglądając w dal, trzymając w dłoni jej zdjęcie. Wczoraj nie było inaczej, zupełnie tak samo. Sara dawno już spała, a ja siedziałem wpatrując się raz w dal raz w fotografię nas trzech. Światło księżyca pozwalało mi na to. Dziś miałem przed meczem zostać przedstawiony kibicom. Denerwowałem się strasznie, moja kochana córeczka została pod opieką niani, którą wynająłem. Szedłem właśnie tunelem prowadzącym na murawę. Widziałem już przed sobą światło słońca, które wydobywa się z nieba. Zrobiłem krok, później drugi, byłem już na murawie. Stałem na środku boiska i okręcałem się dookoła, wszyscy przywitali mnie oklaskami, wtedy zrozumiałem, co to tak na prawdę miłość, miłość do klubu. Dortmund zawsze będzie w moim sercu. Gdy tam wrócę nigdzie się już nie będę wybierał, zostanę tam na zawsze. Zrobiło mi się nagle
tęskno za domem i przyjaciółmi oraz Mają.
Gdy już skończyłem postanowiłem wrócić do domu, ponieważ staruszka Miranda, która opiekowała się Sarą mogła dostać z nią na głowę, a zwłaszcza jak mała ma teraz humorki, które odbijają się na mnie. Wróciłem do domu, drzwi były otwarte. W całym domu czuć było alkohol. Miranda leżała na kanapie z winem w kieszeni i spała. Szukałem Sary wszędzie, była schowana pod stolikiem w swoim pokoju, płakała i cała się trzęsła.
- Już spokojnie kochanie, tatuś już jest - ucałowałem małą w głowę i mocno przytuliłem - poczekaj chwilę na tatę - powiedziałem usadzając ją na jej łóżeczku.
Zszedłem na dół i szarpnąłem pięćdziesięciolatką. Złość we mnie kipiała.
- Co ty kobieto do cholery robisz! - warknąłem wściekły
Ta spojrzała na mnie dziwnie, była napita, oczy jej się szkliły. Czym prędzej wyrzuciłem ją z domu. Posprzątałem w salonie i poszedłem do mojej córki.
- Nie płacz kochanie - przytuliłem ją sadzając na moich kolanach
- Tatusiu! - jęknęła
- Słucham myszko - spojrzałem na nią
- Ja chcę do Majki! - wrzasnęła i zaczęła płakać...
_________________________________________________________________________
Przepraszam za to coś ;c. I przepraszam, że tak długo nie dodawałam. Ale pobyt w szpitalu mi się przedłuża i nie miałam wcześniej jak dodać. Jutro postaram się napisać na tamtych dwóch ;**
Za błędy przepraszam ;*
Widać, że Erikowi zależy na Mai. A Reus.. ehh. Ma nowy klub i nowe sprawy. A Sara? Tęskni za Mają chyba najbardziej, ale co ona może zrobić? Nic.
OdpowiedzUsuńJuż nie wspomnę o tej pożal się boże 'opiekunce' - Mirandzie.
Czekam na nn! ^^
Pzdr :3 http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Majka i Marco się wkrótce pogodzą.
OdpowiedzUsuńSmutny rozdział, ale bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam :)
Jejku ;c Mam nadzieję , że z Majką i maluszkiem będzie wszystko ok :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy i zapraszam do siebie :) http://love-story-bvb.blogspot.com/
Ohh, kochany Erik ♥
OdpowiedzUsuńI Marco-dupek co tęskni za Majką ♥ :(
Z Majką ma być wszystko dobrze!
Zaczęłam piszczeć: "nie, to niemożliwe! Ona nie może umrzeć" A moja mama, że co się dzieje i wgle, hah xd
Biedna Sara, została pod opieką tej pijaczki xd :(
Czekam na następny <3
Ojejku , kochany Erik ♥ Niech o nią walczy !
OdpowiedzUsuńProszę nie zabijaj mi tu Mai ! ;D Ona ma żyć i maluszek też !
A ty kochana nie przepraszaj , bo nie masz za co <3 Fajnie , że dodałaś rozdział i czekam z niecierpliwością na następny :)
Fajnie by było jak byś dodała do tamtych dwóch rozdział była bym szczęśliwa :33
Buziaki i zapraszam do siebie ;**
Erik... <3 dobrze, że przynajmniej on został. Maja ma dla kogo walczyć, nie może się poddać. Rozdział jest świetny :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Jagódko :)
mam nadzieje że nic Ci nie jest...:D
OdpowiedzUsuńtak strasznie mi ich szkoda...:'(
niech Maaja będzie z Marko...
nie mam nic do Erika ale z Marko świetnie się dogaduje i w ogóle to strasznie do siebie pasują...
czekam na kolejny...:D
zdrówka życzę..:**
Kocham tego bloga.!!
OdpowiedzUsuńJest cudowny.!
To się porobiło! Mam nadzieję, że z Mają będzie wszystko w porządku i wkróce wyzdrowieje. Dobrze, że ma wsparcie w Eriku. Widać, że chłopak się stara, wydaję mi się, że jego uczucia względem niej są szczere. Ciekawe co na to wszystko Maja? Marco zachował się okropnie, brak mi na niego słów. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Trzymaj się :* Zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńBoję się o Maję! =( Mam nadzieję że Erik będzie przy niej cały czas a Marco...Bez komentarza. Powinien wrócić i błagać nią o przebaczenie ! Powinien również dowiedzieć się o Mai. Według mnie. ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny !. <3
W WOLNEJ CHWILI ZAPRASZAM DO MNIE http://nie-wiem-nie-pytaj-mnie.blogspot.com/
Pozdrawiam Paulina ♥