Nieraz nie chcesz płakać, bo wydaje Ci się, że jesteś silna,
ale wtedy okazuje się, że jednak łzy są silniejsze od Ciebie
Promienie dzisiejszego słońca świeciły wprost na moją twarz, czym zbudziły mnie ze snu. Niechętnie otwarłem oczy. Przetarłem je, ziewając lekko. Rozglądnąłem się dookoła i dopiero wtedy dotarło do mnie co zrobiłem poprzedniej nocy. Nie mogłem w to uwierzyć, że tak po prostu przespałem się z Simone. Zerwałem się z łóżka jak poparzony, ubierałem się szybko i czym prędzej wyszedłem z mieszkania blondynki, zostawiając ją w sypialny z triumfalnym uśmieszkiem na twarzy. Od kilku godzin chodziłem po mieście, nie potrafiłem wrócić do domu i spojrzeć w oczy Majce a co bardziej ją okłamywać. Zrobiłem najokropniejszą rzecz, jaką może zrobić mężczyzna. Czułem się brudny, wstręt do własnego ciała jak i głupoty wzrastała z każdą myślą. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego tak postąpiłem, przecież kochałem Maję najbardziej na świecie. Na zegarku widniała już godzina siedemnasta. Z ogromnym strachem ruszyłem w stronę naszego domu. Nie wiedziałem, co robić. Przecież ona nigdy w życiu mi tego nie wybaczy. Spoconymi z nerwów rękoma nacisnąłem ostrożnie klamkę i wszedłem do środka. W korytarzu przywitały mnie dwie małe walizki. Przełknąłem głośno ślinę i ruszyłem w stronę salonu.
- Maja... - zacząłem - Ktoś do nas przyjechał? - zapytałem.
- Gdzie byłeś? - zapytała, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy
- Z Jonasem na piwie - skłamałem, serce pękało mi na miliony kawałeczków, mając płaczącą blondynkę przed oczami.
- Marco po co kłamiesz? - spojrzała na mnie oczami przepełnionymi bólem - Przespałeś się z nią prawda? - chlipnęła
- Przepraszam cię - odparłem, łzy również zaczęły spływać z moich oczu - Maja, ja kocham tylko ciebie. Nie chciałem tego, wybacz mi proszę - powiedziałem zbliżając się do niej - Byłem pijany - próbowałem się usprawiedliwić.
- Zostaw mnie, brzydzę się tobą - odsunęła się szybko ode mnie. - Wyprowadzam się i biorę dzieci. Nie chcę cię znać. - dodała kładąc pierścionek zaręczynowy na stole.
Usiadłem na kanapie i schowałem twarz w dłoniach. Gdy usłyszałem trzaśnięcie drzwi, nie wytrzymałem. Rozbeczałem się jak małe dziecko. Skrzywdziłem ją i to cholernie mocno. Straciłem wszystko, co było dla mnie najważniejsze w życiu. Jak zawsze musiałem wszystko spieprzyć. Musiałem się czegoś napić, więc wyciągnąłem butelkę wódki z barku. W tamtej chwili nie czułem tego gorzkiego smaku. Liczyło się tylko to abym zapił smutki. Minęły dwie godziny, a ja wypiłem już trzy butelki, alkohol buzował w moich żyłach. Nie byłem w stanie podejść do drzwi, z których przed chwilą rozbrzmiewał dzwonek. Więc krzyknąłem na całe gardło, zapraszając gościa do środka. Ujrzałem tylko kroczącą w moją stronę sylwetkę piłkarza, a później poczułem mocne uderzenie prosto w twarz.
- Czy ciebie całkowicie rypnęło w tą głupią blond główkę - naskoczył na mnie Piszczu.
- Łukasz ... ja.. ja byłem pijany. A Simi wykorzystała tą okazję i zaciągnęła mnie do łóżka - jęknąłem - Kocham tylko i wyłącznie Majkę, nie chciałem tego.
- Wiedziałem, że ta laska namiesza w waszym życiu. - rzekł - Myślałem, że jesteś lepszy Reus. A ty jesteś dokładnie taki sam jak inni. Byłeś dla Majki wszystkim... Cieszyłem się, że w końcu znalazła odpowiedniego mężczyznę, który jej nie zrani. A jeszcze bardziej cieszyłem się, że tym mężczyzną jest mój przyjaciel. Jednak się pomyliłem, tak jak ona - westchnął i wyszedł nawet się nie żegnając.
- * * * -
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc pierwsze co po wyjściu z domu, to pojechałam wraz z dziećmi do Łukasza. Po drodze nie chciałam płakać przy dzieciach, więc powstrzymywałam się jak tylko mogłam. Było to cholernie trudne, ale jakoś dałam radę. Gdy tylko dotarliśmy na miejsce, i położyłam Erika do spania. W tym czasie Emilie poszła zaprowadzić Sarę, by pobawiła się trochę z jej chrześniaczką Mel. Jak mały zasnął od razu zeszłam do salonu i od razu wybuchnęłam płaczem. Już dłużej nie mogłam się powstrzymywać. Brat gdy dowiedział się o wszystkim wyleciał z domu jak burza. Em od razu zjawiła się przy mnie.
Siedziałam wtulona w jej ramiona.
- Wszystko będzie dobrze kochanie - powiedziała cicho jeszcze mocniej mnie obejmując.
- Nic już nie będzie dobrze Em - jęknęłam przez płacz - Był dla mnie wszystkim - dodałam
- Już cichutko - szepnęła - Każdy popełnia błędy Majcia. Ułoży się wszystko zobaczysz - ucałowała mnie w głowę.
Nie chciałam pokazywać dzieciom, że płakałam. Więc gdy tylko dziewczynki zeszły z góry szybciutko otarłam łzy i udawałam radosną. Wieczór nastał bardzo szybko. Wiedziałam, że ta noc będzie nieprzespana. Już się tego obawiałam.
- Mamusiu dlaczego wyprowadziliśmy się od tatusia - zaczęła Sara siadając na łóżku obok mnie.
Westchnęłam cicho, wiedziałam że prędzej czy później mała zada to pytanie, ale nie myślałam, że aż tak szybko.
- Wiesz kochanie - zaczęłam przytulając ją do siebie - Czasami tak jest, że tatuś i mamusia się pokłócą i muszą przemyśleć pewne sprawy. A mieszkanie pod jednym dachem, im tego nie ułatwi - powiedziałam
- Ale tatuś nas kocha? - zapytała
- Kocha was najbardziej na świecie - rzekłam - Jesteście dla niego wszystkim - dodałam.
- A ty nie? - spojrzała na mnie
- Nie potrafię rybko odpowiedzieć ci na to pytanie - odpowiedziałam - O to musiałabyś zapytać taty - ucałowałam ją w głowę.
Zaprowadziłam ją do pokoju i położyłam się z nią. Gdy tylko zasnęła poszłam do swojej sypialni, momentalnie zaczęłam płakać...
_____________________________________________________________________________
Miało go nie być, ale dodaję.
Jutro nic nie dodam bo mam bierzmowanie.
Szukajcie mnie szukajcie :D
Czekam na wasze młotki, siekiery, widły, kamienie, noże, pistolety XD
Za błędy przepraszam, ale blogger nie chciał dziś ze mną współpracować i się zacinał ;/
Buziaki ;*